czwartek, 24 lipca 2014

Menu na urodziny Mani vol 2


Słodkości to dla dzieciaków centrum imprezy. Zwłaszcza jeśli na co dzień ich nie uświadczają, albo w niewielkich ilościach. Urodziny to takie dni w życiu, kiedy moje dziewczynki mogą sobie poswawolić. Mogą, bo (prawie) wszystko jest mama-made, a więc nie tak do końca niezdrowe.







Znam naprawdę dobrego bloga kulinarnego. Wypieki z niego jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, więc oczywistym było, że część z nich zaszczyci nas swoją obecnością w tym wyjątkowym dniu. A właściwie, że będą wiodły prym na naszej paterze. Polecam 
i zapraszam na ciacha!


Prawie każde z nich to niepowtarzalny smak lata, dzięki różnorodności owoców. Niech ktoś się powstrzyma!


(nazwy ciast są podlinkowane i przenoszą bezpośrednio do konkretnego przepisu).












Słodkie, mięciutkie babeczki przełamane kwaśną porzeczką to duet doskonale uzupełniający się. Zdobyły serca chyba każdego uczestnika imprezy, łącznie z dzieciakami.
Jeśli chodzi o muffinkową ozdobę to zdziałałam ją ja wraz z siostrami rzutem na taśmę przed przybyciem gości. Z pewnością byłaby doskonalsza, gdybym zastąpiła krepinę mniej rozciągliwym materiałem.





Poza idealnym, słodko - kwaśnym połączeniem, Paja ma jeszcze jeden atut. Jest zwieńczona migdałową pianką: kruchą na wierzchu, puszystą w środku, rozpływającą się w ustach. W sam raz do PAJANIA w obłokach i rozmyślania o malinowych migdałach.





Serniki zawsze stały gdzieś na uboczu mojego gustu ciasteczkowego. Za serem nie przepadałam, a już na pewno nie za pieczonym i z owocami. Przełom nastąpił w ciąży, kiedy mój gust ewoluował i dojrzewał. Teraz serniki piekę sama. A takie fenomenalne jak ten - z ogromną przyjemnością!





Ich rekomendacją jest sam wygląd. Kto oprze się kolorowym guziczkom, zatopionym w kruchym ciasteczku? Z pewnością nie dzieciaki. Ani ja. Wam pewnie też ślinka skapnie.
Najmniej zdrowa przekąska u Mani na urodzinach, ale za to idealnie podkreślała charakter imprezki: stricte dziecięcy.



















OWOCE

Coś dla najmłodszych smakoszy, którym jeszcze nie dane było zakosztować słodyczy ciastek. Owoce sprawdzają się zawsze i wszędzie. A jeśli do tego wystawione są w oryginalny sposób to zachęcają podwójnie. Ja nadziałam je na szaszłykowe patyczki i wbiłam w połówkę grejfruta. Efekt niecodzienny, a nie mniej pyszny. A może tym bardziej pyszny?





Drugi rodzaj owoców wykonałam jeszcze bardziej fikuśnie. Wycięłam z arbuza kształty przy pomocy foremek do pierników i nawlekłam na szaszłyki na zmianę z borówkami. Soczyste i estetyczne, isn't it?




TORT

Temu punktowi programu mogłabym zmontować poemat. Bo jego smak to czysta poezja. Malina, śmietana, obłęd ... podniebienie przeżywa podniebne rozkosze. Kiedy następna okazja do zamówienia tortu w Piekarni Pod Telegrafem? Imieniny Małżona! Że na wierzchu jest Uki? Małżon lubi Ukiego.







To jeszcze nie koniec. W trzeciej odsłonie pokażę Wam nasze wpadki oraz migawki kulinarne z urodzin Amelki. Też było pysznie :)

c. d. n.




6 komentarzy:

  1. Same pyszności, sernik w szczególności :)
    Samych słonecznych dni Małej Kruszynce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Kruszynki :)

      Wypróbuj sernik koniecznie!

      Usuń
    2. Nie odważę się, serio! Ciasta mi nie wychodzą :)
      Ale tan Twój wygląda rewelacyjnie...mniam :)

      Usuń
  2. Śliczne te wszystkie dekoracje! A w szaszłykach z arbuza się zakochałam, wykorzystam na najbliższej imprezie :) O i nawet Nikodemka na zdjęciach wypatrzyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arbuzy wbrew pozorom wykrawa się bardzo łatwo, więc polecam :) Tylko trzeba przygotowywać je jako ostatnie, bo soczystość arbuza spływa dość szybko ;)
      A Nikoś był, był. Rówieśnik Mani niemalże. 2 tygodnie różnicy :)

      Usuń
  3. Dziękuję Ci serdecznie. Jestem w szoku i na prawdę się wzruszyłam. Cieszę się, że smakowały.
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń

Keep calm and leave a comment