czwartek, 16 lipca 2015

Mazurskie żywienie

Kraina mlekiem i miodem płynąca istnieje naprawdę. Figuruje na mapie, mieści się w polskiej przestrzeni, jest rzeczywistością.

wtorek, 28 kwietnia 2015

U Filewiczów dzieci nie grymaszą #2 Jak zatrzymać dziecko przy stole

Nie tylko niejadki mają problemy z usiedzeniem w miejscu i spokojnym wyczyszczeniem talerza. Niemowlęta jeszcze nie rozumieją savoir vivere'u, a do tego ciągnie ich do odkrywania świata [np. jeśli właśnie uczą się chodzić i zdejmować wszystko z półek]. A dwu i trzyletni buntownicy, nawet ci z genami wszechjedzenia mogą okazać się oporni - ot tak dla zasady. Ja niejadków nie mam, ale przerabiałam jedzenie z aktywnymi niemowlakami i jeszcze bardziej aktywnymi buntownikami. Wszystko dało się opanować bez rozlewu krwi i nawet bez krzyku czy pozwolenia sobie wejść na głowę.

piątek, 17 kwietnia 2015

U Filewiczów dzieci nie grymaszą #1 Na dobry początek

Gdy w miniony weekend jechaliśmy pociągiem, wybiła godzina podwieczorku. Dziewczynki wlepiały niecierpliwy wzrok w Mężnego, przygotowującego dla nich owoce, a scenie przyglądała się z boku 2,5 letnia dziewczynka. Jak się okazało - typowy niejadek, za którym trzeba ganiać z łyżką i gimnastykować się, żeby łaskawie coś skubnął.

Nasze dzieci są jej przeciwieństwem - kochają jeść. Swoim apetytem i kulturą jedzenia imponują nawet naszym gościom. Zawsze przy stole, bez poganiania, gadek nad talerzem i pogardy dla mięsnych czy warzywnych kąsków. O tym, że mam w domu dwie małe Głodzille pisałam już w Wilczych apetytach. A teraz opowiem Wam jakie zaklęcia zastosowałam, żeby do tego doszło [trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie metody sprawdzą się w każdym domu, a to, co opisuję jest moim doświadczeniem]:

środa, 25 marca 2015

W Lublinie jest Inaczej.





W lutym zaczęłyśmy z Amelią cykl babskich wyjazdów. Taki chill out międzymiastowy, podczas którego oddajemy się atrakcjom kulturalno - towarzyskim. Póki co zrealizowałyśmy jeden, bo doszłyśmy do wniosku, że nie-ciepło nie jest najodpowiedniejszym gruntem pod uprawę turystyki krajoznawczej. Postanowiłyśmy więc poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności przyrody, aby zdobywać kolejne miasta. Czyli już szykujemy kolejny trip :)








piątek, 6 marca 2015

Uważaj na przekąski!

Używki na dłuższą metę są złe. Na krótszą - myślimy, że wszystko jest dla ludzi i że jeśli tylko zechcemy to w każdej chwili możemy z nimi zerwać. Jak Banderas z pączkami. Ale one tylko pozorują poczucie trzymania nad nimi kontroli.

Tak samo działają przekąski.

sobota, 28 lutego 2015

Prosty przepis na Blue Birthday.


Ten pomysł wykluł mi się zaledwie 2 dni przed imprezą. Fakt, że niebieski to mój ulubiony kolor nie miał nic wspólnego z mianowaniem go motywem przewodnim urodzin. Po prostu kilka dni wcześniej dziewczynkom wpadła w ucho piosenka o kolorach. Zaczyna się od niebieskiego, więc nazwały ją sobie po prostu "blue" i od tamtej pory słyszę ich wdzięczne podśpiewywanie blue blue blue blue. Więc dlaczego nie blue birthday? Na szczęście przygotowanie imprezy w tematyce kolorystycznej okazało się sprawą banalną.

środa, 18 lutego 2015

Zupa z cieciorki & cukinii z komosą ryżową 12m +

Cieciorka to brzydka nazwa. Gdybym nie poznała jej przy okazji spożywczej, pewnie nawet nie podejrzewałabym jej o takie powiązania. Może dlatego nigdy mnie szczególnie nie pociągała. Ale skoro nie chciała Agata do cieciorki to przyszła cieciorka do Agaty.

czwartek, 12 lutego 2015

"Akcja Marysia", czyli niemowlę na planie filmowym.

Castingi działają na mnie elektryzująco, jak burza na Hatifnatów. Dlatego kiedy zbierano ekipę do "Ziarna prawdy" - wiedziałam, że znajdę się w niej i ja. No, przynajmniej że pójdę na przesłuchanie. Poszukiwali m. in. kobiety z dzieckiem, więc to tak jakby rola mojego życia. Czułam, że się odnajdę.

żródło: www.echodnia.eu

wtorek, 3 lutego 2015

Osiemnastka

Niemowlęctwo nam się skończyło tak szybko, że niewiadomokiedy. Dopiero co kibicowaliśmy pierwszym przewrotom, kroczkom i ząbkom, a Amelia nie mogła doczekać się maratonów z siostrą. W końcu Marysia wstała, roześmiała się i pobiegła. Razem pobiegły. A my tylko czasami wracamy myślami do maleńkich stopiąt, które kiedyś nie uciekały, gdy chcieliśmy je wycałować, do gaworzących ust, które budziły nas porannym gruchaniem, do istoty o temperamencie Anioła Łagodności.

czwartek, 8 stycznia 2015

Dziewczynki z piernikami.

W tym roku debiutowaliśmy w każdej ze świątecznych kategorii. [W żadnej nie odnieśliśmy sukcesu, bo niczego nie udało nam się skończyć na czas, ale było przytulnie, rodzinnie i w końcu po naszemu]. Można powiedzieć, że to były nasze pierwsze święta, bo nigdy dotąd nie ubieraliśmy razem choinki [ba, nie mieliśmy jej!], nigdy nie przygotowywaliśmy kolacji wigilijnej, nie ozdabialiśmy domu, ani nie piekliśmy pierników.