Ale z butelki nadal nie chce pić. Chwała Panu, że przesypia noc (budzi się 1-2 razy na mleczko i dalej śpi), ale i z tym bywa kłopot kiedy najem się jakiegoś ustrojstwa i cierpimy męki. Więc nadal walczymy o butlę. Ostatnio odciągnęłam mleko, bo pomyślałam, że może modyfikowane jej nie smakuje, ale okazuje się, że to także kwestia smoczka. Mamy butelkę Calma Medela, bo wyciągnięcie z niej pokarmu wymaga ssania, więc nie będzie tak łatwo jak z innymi butelkami. Ale smoczek to smoczek a nie cyc. Fajny z niego gryzak, ale mało pożywny. Nawet jeśli już uda się Mani coś wyssać to nie potrafi tego przełknąć i wszystko ląduje pod brodą.
Amelka miała antykolkową butelkę z NUKa i smoczek z dziurką po jednej stronie. Też musiała ssać, tylko było to łatwiejsze i mleczko szybciej płynęło. Ale wtedy się udało. I nie zniechęciła się do cyca. Może trzeba wrócić do tamtego smoka?
Cóż, przygoda nadal trwa,
gdy się skończy dam Wam znać.
![]() |
Marysiula |