środa, 14 maja 2014

Już dyszka razem!



Dorasta. Przez dwa ostatnie miesiące Mania poszalała z rozwojem. Może pochwalić się wysokim stopniem zaawansowania motoryki dużej, z którą dynamicznie gna do przodu. Raczkowanie, trzymanie pionu bez trzymanki, skoki z ugiętych kolan na łóżko i chodzenie (ba, bieganie) za rączki - Marysia ma to w małym paluszku, a opanowała to dosłownie w kilka dni. Teraz śmiga, że wzrok (a także ręce, nogi, kręgosłup oraz wszystko) z trudem nadąża. Bez dodatkowych porcji uwagi bywa groźnie. Podpiera się i podciąga na wszystkim, co napotka: na poduszce, na butelce mineralnej, na koszu na śmieci, na włosach Amelki, na blatach stołowych.

Gdziekolwiek byś szła, HEJ pójdę tam i ja!



Śpi niestety w bujaczku (w dzień, a w nocy z nami), ale umie z niego wyjść, otworzyć drzwi, pójść do łazienki i pooglądać sobie niesłychanie intrygujący sedes oraz szczotkę sedesową.
I wyostrzyła się jej spostrzegawczość. Wszystko zobaczy swoimi małymi oczkami, podniesie małymi paluszkami i migiem wpakuje do małej buzi. Jednak coraz częściej ogląda sobie przedmioty i szuka dla nich zastosowania innego niż pogryzienie.



Potrafi też nieźle się koncentrować. Ma książki, m.in. "Małpkę Manię" i w pełni zaangażowania słucha, kiedy ciocia Karolina, nasza domowa Krystyna Czubówna bez pośpiechu wygłasza wielce interesujące narracje o życiu małpki: "(...) Jej ulubionym miejscem jest najwyższa palma w całej dżungli. Mania potrafi równocześnie huśtać się i jeść banany! (...)". Prawda, że wciągające? Nauczyła się też nowego, uroczego uśmiechu. Patrzy mi w oczy i uśmiecha się delikatnie. Jak Mona Lisa Mini. I tak patrzy sobie na mnie z tym przemiłym, subtelnym uśmieszkiem, rozbrajając mnie do reszty. I nagle zaczyna klepać mnie po policzkach i wydawać dzikie odgłosy radości. La donna mobile, cóż zrobić.




























A co nowego w buźce? Ledwo ukazała się pierwsza mała biała kropka, a już zaczęły się symptomy kolejnych. Początkowo sądziłam, że to awarie brzuszka, a tu pewnego dnia moim oczom ukazał się drugi malutki biały punkcik. Hurtem idą. Więcej o Marysinych ząbkach TU, więc zapraszam na nasze przeboje z zębowschodzeniem.



Ząb już jest więc gryźć można śmiało. Marysia świetnie manewruje kawałkami jabłka i gruszki. Kiedy dostała je do łapki obyło się bez problemów i zakrztuszeń. Ale to nie jedyne nowości w jej menu. Przyszedł w końcu czas na przyprawy, codzienne żółtko, szparagi, pestki słonecznika. No i chleb, czyli do dziennego jadłospisu doszło śniadanie przez duże eŚ. I jeszcze to, co sama sobie upoluje na dywanie.
Kubek też już śmiga! Butla nie wkupiła się w łaski Mani. Woda z niekapka - to jest to, choć złośliwcy wypisują swoje wyszukane przemyślenia: 'biedne te dzieci pojone tylko wodą'. Marysia do biednych i nieszczęśliwych nie należy, za to może poszczycić się dobrym zdrowiem i kondycją.




Udało nam się zastąpić karmienie w ciągu dnia stałymi posiłkami. W końcu odetchnęłam z ulgą, że nie muszę cierpieć doli głodowej. A ja tak bardzo kocham jeść. Cyc ostał się już tylko wieczorem i Mania nie może bez niego żyć. Po obejrzeniu dobranocnego Uki ładuje mi się na ręce, sama układa się w odpowiedniej pozycji - mała cwaniara, zamyka oczy, otwiera pyszczek i desperacko szuka (i te odgłosy zniecierpliwienia i podekscytowania, że serce mięknie). Po 2 godzinach replay i tak do rana. Idzie przywyknąć, chociaż gdyby w swojej łaskawości Marysia zaoferowała mi błogo przespaną nockę - nie odmówiłabym. Wieloma też bym nie pogardziła. Już zacieram ręce na poradnik Annette Kast-Zahn "Każde dziecko może nauczyć się spać".





Niektórzy mówią, że im niemowlę/dziecko większe tym więcej problemów. Że więcej uwagi, z większą ambicją, że wymagania. A ja tylko czekam na nowe osiągnięcia. Najpierw trzymanie główki, siadanie, teraz chodzenie, później zabawa w pokoju z siostrą. Z każdym etapem jest łatwiej i wygodniej. Coraz lepiej można się też dogadywać. Z niemowlakiem nie ma dyskusji, z małym dzieckiem już tak. Bywa ciężko, ale często udaje się coś wskórać. Negocjacje mają charakter cywilizowany. Jest wymiana poglądów. Jest akcja. Nawet kompromisy są. Można tego małego człowieka w końcu czegoś nauczyć, pokazać mu wszechświat, skrawek życia.

10 miesiąc przyniósł multum niespodzianek natury oświeceniowej. Mania kuma polecenia i zakazy. Tu wielkie i szczere WOW. Oczywiście nie zgadza się na wszystko, np strasznie ją wkurza, że nie można stać w krzesełku do karmienia i w wózku podczas spaceru, ale rozumie 'nie wolno'. Kiedy trzeba robi 'papa'. Kiedy nie trzeba też, bo wszyscy są tak zachwyceni tym 'maluśkim kochanym śłonećkiem oj tititi', że w kółko każą jej papować. Zapytana o to jak robi konik kląska jak konik. Kiedy mówię 'daj' ona wypuszcza zabawkę z dłoni. No i pewnie i świadomie mówi 'mama'. To mój sukces. Amelia mówiła na mnie tata.



I to, co najważniejsze - wspólnym zabawom nie ma końca. Śmieje się tak cudnie, że mogłabym całymi dniami upajać się tym dźwiękiem. Śpiewa sobie czasem i tańczy. Ma ulubioną piosenkę. Refren to: 'Dinozaur Pimpuś lalalalala'. I Ona śpiewa sobie to łałała.

łałałałała

Dinozaur
Pimpuś




I jest moim cudownym skarbem. A miłość rośnie razem z Nią. Nawet kiedy obrywam z kolanka, z główki, z łokcia i z pieluchy milion razy w ciągu nocy. Tylko spójrzcie na tę Maleńką Miłość.




Mania podróżowania





Mania na kocyku od Lulubi

Takie cuda tworzy Lulubi




Zapoznanie





Szybujące, szybkie buziaki

Świat Mani do góry nogami


Oczy tej małej jak dwa błękity





Kto dobrnął do końca łapka w górę!
:)





6 komentarzy:

  1. Prześliczne zdjęcia i przeurocze dwie małe dziewczynki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podnoszę łapkę w górę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łapka w górę! Agato, ale miło patrzeć jak dzieci, a w szczególności Mania dobrze ci się rozwija. A ostatnie zdjęcie jest takie urocze. <3 Każde zmęczenie pewnie jest warte takich chwil.
    Dużo dobra.
    Pozdrawiam
    Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miłe słowa, Aniu.
      Zmęczenie jest nieuniknione i trzeba się z nim pogodzić, a męczyć się dla tak kochanych istot - warto bez wątpienia. To najcudowniejszy i najbardziej owocny trud, jaki można sobie wyobrazić :)
      Dziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Keep calm and leave a comment